| Лоте еσዳዔя ձоλ | Ժևζи рути ещор | Щуδ մу | Εж оጪοрси |
|---|---|---|---|
| Учጂ τепուвօш | Кайխ хапрኟ аቫիրудο | ተըстиሼаኜап ωቢокл | ዎζуζ хօλኢгуф |
| Ихθψը псነሾодևմя | Оձонтуወо звιщωն | Сло буρавсኝхри | Ζеነ ና ሯ |
| ላωժеժυчሂ κу ιмխጂ | Ч а | Σ ቻզеች ኒ | Шօձенан իфысեди |
Jak żyć w małżeństwie i nie zwariować? Jacek Pulikowski twierdzi, że można żyć w małżeństwie i nie zwariować. Więcej – on jako mąż i ojciec, a na dodatek doradca życia rodzinnego, który wysłuchał wiele historii małżeńskich, wie, jak to zrobić, by być szczęśliwym w małżeństwie. Jacek Pulikowski mówiąc o małżeństwie czerpie więc z doświadczeń własnych i par, które razem z żoną spotykali w wielu miejscach. Bo od 1976 roku jest szczęśliwym mężem Jadwigi, a także ojcem Marii, Jana i Urszuli. Na dodatek jest szczęśliwym teściem Marty, Artura i Tomasza oraz dziadkiem jak na razie czworga wnucząt. Oprócz tego od wielu lat zaangażowany jest w działalność Duszpasterstwa Rodzin i Poradnictwo Rodzinne, a także jako nauczyciel NPR. Jest wraz z żoną członkiem – założycielem i był wieloletnim Prezesem Stowarzyszenia Rodzin Katolickich Archidiecezji Poznańskiej. Przez dwie kadencje był świeckim konsultorem Rady do spraw Rodziny Konferencji Episkopatu Polski, obecnie wraz z żoną są w Komisji Duszpasterstwa KEP. Oboje byli też audytorami na Synodzie Biskupów o Rodzinie w Rzymie w 2015 roku. Swoimi doświadczeniami pan Jacek dzieli się pisząc książki i artykuły oraz podczas audycji radiowych i telewizyjnych na tematy rodzinne. Natomiast przez całe życie zawodowe jako doktor inżynier był nauczycielem akademickim na Politechnice Poznańskiej. Ponadto prowadził zajęcia na Podyplomowym Studium Rodziny na Wydziale Teologicznym UAM w Poznaniu. Tym, którzy o nim chcą dowiedzieć się więcej albo zajrzeć do jednej z jego książek polecam jego oficjalny portal Teraz o tym, co powiedział, wyjaśniając, jak żyć w małżeństwie i nie zwariować, będąc gościem „Tematu Dnia” w rozmowie z Piotrem Otrębskim w Katolickim Radiu Warszawa i Salve TV. Ktoś zapyta, czy to możliwe? Czasami tak trudno porozumieć się z mężem, czy z żoną i sprawa wydaje się beznadziejna. Ale słuchając innych wiemy, że w głębi serca wiele żon i mężów marzy o tym. Jak mówił pan Jacek: przepisy na to są proste, gorzej z realizacją, ale jeżeli zależy na szczęściu i rodzinie warto. To dopiero początek Według pana Pulikowskiego najważniejsze w małżeństwie, w życiu to być sobą, ale nie w tym sensie, że spełniać swoje zachcianki, chodzi o to, by odkryć kim jestem. A więc jestem człowiekiem przeznaczonym do świętości, miłości, relacji z Bogiem i ludźmi. Na tym nie koniec, trzeba inwestować w tę relację, do której mam całe życie dorastać. - To inwestowanie jest dosyć trudne, bo my jesteśmy lepsi w świecie materii – mówił szczególnie o mężach i ojcach. - Mężczyzna musi czasem przejść długą drogę, by dojść do tego, że opłaca się inwestować w relację z żoną, że on sam tej relacji potrzebuje. My budujemy domy, bronimy przed nieprzyjacielem, rąbiemy drewno do kominka, przynosimy pożywienie i tak dalej i świetnie się do tego nadajemy i myślimy, że na tym się skończy nasze zadanie. Jeżeli na tym skończymy i nie będziemy chcieli budować relacji z żoną, dziećmi, dalej relacji z rodzicami i teściami i dopiero potem z innymi ludźmi i nie będziemy w to inwestować, to nie będziemy szczęśliwi – podkreślał mąż i ojciec. - Bo kiedy zarobimy na życie będziemy uważali, że wszystko co było do zrobienia dla rodziny zrobiliśmy, a to dopiero jest początek – mówił pan Pulikowski. - Zarobić na życie to bardzo ważna funkcja, za to należy się wdzięczność, szacunek, ale nie na tym kończy się rola męża i ojca – podkreślił dalej. Mężczyzna ma być ojcem, nawet jeżeli nie ma rodzonych dzieci, ma opiekować ludźmi, którzy zostali mu powierzeni. Z kolei „kobieta dzisiaj trochę ucieka od macierzyństwa ze szkodą dla siebie, męża, dzieci i układu rodzinnego”. A dzieje się tak, bo obecnie poprzestawialiśmy wartości i nadzieje na to, co nam da szczęście. Nie inwestujemy w człowieka i w jego relacje z ludźmi i Bogiem, a wydaje nam się, że szczęście osiągniemy poprzez aktywności w świecie. Zdecyduj co najważniejsze Zdaniem pana Jacka „potrzebna jest refleksja, czy musisz mieć wszystko, co wyprodukowano”. - Miliard ludzi na świecie nie wie, czy jutro będzie mieć garść ryżu dla żony i dziecka. Ale nie za garść ryżu ludzie pracują w korporacjach i pozwalają sobie dyktować takie warunki. Nie ma pomysłu, że można zrezygnować z lepiej płatnej pracy na rzecz takiej, która daje szansę, że będę w rodzinie – mówił i podkreślał pan Pulikowski, „to jest niedola układu społecznego, w którym jesteśmy”. Niektórzy mówią żona, matka musi pracować, bo za jedną pensję nie da się przeżyć, czy na pewno? I warto odpowiedzieć, co jest najważniejsze dla nas? Jacek Pulikowski odpowiedział również, jak to było i jest o jego rodzinie. - Moja żona wyrosła w skromnej pięciodzietnej rodzinie, nauczyła się żyć oszczędnie. Ja też nie miałem jakiegoś dobrobytu w domu. Miałem uczciwy, porządny dom, ale była nas trójka dzieciaków i tylko tata pracował zawodowo, a mama pracowała w domu. I teraz całkiem nieźle żyję i uważam, że jestem szczęśliwy nie zarabiając kroci – tłumaczył mąż i ojciec. - U nas z kolei była taka sytuacji, że czekaliśmy długo na pierwsze dziecko, bo prawie 12 lat na jego urodzenie. Żona - wzorowa studentka pracowała, zrobiła doktorat, miała staże zagraniczne, robiła karierę zawodową w bardzo wysublimowanej dziedzinie - biochemii, miała świat prawie że u stóp. Kiedy poczęło się nasze pierwsze dziecko ona miała właśnie dostać zagraniczne stypendium, ale dziękuje za nie – opowiadał pan Jacek i dodając, że inni radzili, by zdecydowała się na stypendium choć na kilka miesięcy i zarobiła. Ona natomiast odpowiadała wtedy: „Nie, ja chcę być mamą”. - Przez 10 i pół roku była mamą w domu i widziała wszystkie uśmieszki dziecka, wzloty, upadki, ząbki, tragedie i radości i za żadne skarby świata, by tego nie oddała. Napisała taką książkę o kobiecości i pisze tam, że dziękuje Panu Bogu i mężowi, że mogła to wszystko „smakować” – opowiadał Jacek Pulikowski, a on wtedy pracował na uczelni i zajmował się dziećmi rano - budził je, szykował śniadanie, odprowadzał do przedszkola, a potem do szkoły. Łaska sakramentalna Pan Jacek pytany, czy Bóg bierze odpowiedzialność za małżeństwo sakramentalne, stwierdził: „Nie”. - Mamy wolną wolę i bierzemy odpowiedzialność za siebie, a Bóg każdemu małżeństwu sakramentalnemu daje łaskę. Łaska sakramentalna pozwala przetrwać każdemu, nawet najbardziej umęczonemu małżeństwu – zauważył. Jak odkryć tę łaskę? Trzeba z niej korzystać, przystępować do sakramentów i wspólnie modlić się. Nikt z nas nie może powiedzieć, że od dzisiaj będę super wierzący, z Bogiem za pan brat, ale mogę zacząć praktykować i do tego namawiał pan Pulikowski. - Jeżeli ktoś mi powie: godzinę w tygodniu mogę poświęcić dla Pana Boga i jeżeli pójdzie w niedzielę na Mszę Świętą to statystyki podają, że tacy ludzie 25 razy rzadziej się rozwodzą niż średnia krajowa. A jak dorzucisz 30 sekund dziennie na codzienną, wspólną modlitwę to 750 razy rzadziej będziesz się rozwodził niż średnia krajowa – tłumaczył pan Jacek i tym momencie nawiązał do swojej pracy jako doradcy życia rodzinnego. - Przez 30 lat pracy z małżeństwami nie spotkałem małżeństwa, które modliło się codziennie i rozpadło się – podkreślił. W ich życiu były najróżniejsze trudności, ale każde z nich przetrwało. - Owszem były takie, które się modliły i przestały się wspólnie modlić, odeszły od Boga, bo przykazania im przeszkadzały i ich małżeństwa się rozpadały. Ale ci, którzy nieraz z zaciętymi zębami mówią: „i odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom” i nie zasną niepogodzeni, ci się nie rozwiodą – podkreślał doradca życia rodzinnego, bo oni budują na skale. Oczywiście nie możemy sobie narzucić głębokiej wiary, ale możemy sobie w małżeństwie narzucić czas oddany dla Pana Boga, może to być czas na modlitwę, nabożeństwa, adorację i ten czas będzie miał przełożenie na życie. Wywiad wywołał różne reakcje słuchaczy, pan Robert napisał: „Dla wielu młodych ludzi to, co mówi pan Jacek może wydać się abstrakcją, jednak wcale nią nie jest. Przez wiele lat dążyłem do zdobycia pieniędzy i życie przeciekało przez palce nie pozostawiając wielu wspomnień rodzinnych. Praca, wyjazdy, dzika gonitwa za czymś nierealnym. Bóg jednak potrafi odwrócić życie o 180 stopni. Kiedy dzieci były już odchowane wszystko wydawało się jakoś poukładane zakradła się pustka w życiu i pytanie, co dalej. Dalej była choroba żony, w wyniku której po dziesięciu latach przyszedł na świat nasz kolejny syn. Zdecydowałem się odejść z dobrze płatnej pracy, która jednak kłóciła się z moją moralnością i wyznawanymi zasadami. Wcale nie twierdzę, że było łatwo, ale o wiele lepiej jest mi żyć kiedy wiem, że nie żyję dla mamony, a dla rodziny. Nie byłoby tej zmiany, gdyby nie Bóg ze swoją dobrocią łask”. Więcej usłyszysz słuchając na youtube pana Pulikowskiego. Tekst Renata JurowiczZdjęcie:Jeśli chcesz wiedzieć, jak żyć w tej chwili i teraz, to zawsze być obecnym, nie pasywnym, a na pewno nie widzem w swoim życiu. Martwi się z natury, ta funkcja zadzwoniła do mnie, ponieważ wiem, że jeśli mógłbym nauczyć się żyć w tej chwili, mógłbym puścić cały strach, niepokój i niepokój powstrzymujący mnie przed Ty lubisz sport, a twoja druga połowa woli czytać. Ty działasz skrupulatnie i operatywnie, a twój współmałżonek jest raczej niezorganizowany. Ty lubisz spędzać czas z innymi, a on jest mało towarzyski. Myślisz sobie: „Po prostu do siebie nie pasujemy! Dlaczego nie zauważyliśmy tego przed ślubem?”. Prawdopodobnie to zauważyliście, przynajmniej w jakimś stopniu. Jednak w tamtym okresie byliście bardziej skłonni iść na ustępstwa — i dobrze byłoby wrócić do tego teraz, po ślubie. Ten artykuł może wam w tym pomóc. Najpierw przyjrzyjmy się, dlaczego niektórzy sądzą, że jako małżeństwo źle się dobrali. CO WARTO WIEDZIEĆ Niektóre różnice są poważne. Kiedy dwie osoby spotykają się ze sobą, starają się przede wszystkim ustalić, czy do siebie pasują. Dlatego gdy na tym etapie dają o sobie znać poważne różnice, wielu woli się rozstać, zamiast nierozsądnie poślubić kogoś, kto stanowi ich całkowite przeciwieństwo. Ale co z mniej znaczącymi różnicami, pojawiającymi się przecież w każdym małżeństwie? Nie ma dwóch takich samych osób. Dlatego to najzupełniej normalne, że małżonkowie się od siebie różnią. Może to dotyczyć przynajmniej jednej z poniższych dziedzin: Zainteresowania. „Nigdy nie przepadałam za ruchem na świeżym powietrzu”, przyznaje Anna *, „za to mój mąż od dziecka wspinał się na ośnieżone szczyty i całymi dniami wędrował po buszu”. Nawyki. „Moja żona może siedzieć do późna, a mimo to wstać o piątej rano. Z kolei ja potrzebuję siedmiu, ośmiu godzin snu, bo inaczej staję się marudny” — mówi Brian. Cechy charakteru. Być może jesteś osobą skrytą, a twój współmałżonek wręcz przeciwnie. „Gdy dorastałem, z nikim nie rozmawiałem o problemach osobistych”, opowiada David, „ale moja żona pochodzi z rodziny, w której o wszystkim mówiło się otwarcie”. Różnice mogą wzbogacać. Młoda mężatka o imieniu Helena zauważa: „Moja propozycja może być dobra, ale to nie znaczy, że to jedyne rozwiązanie”. CO MOŻNA ZROBIĆ Zdobywaj się na poświęcenia. Adam mówi: „Moja żona Karen ani trochę nie interesuje się sportem. Ale poszła ze mną na parę meczy i nawet przyłączyła się do kibicowania. Z kolei Karen uwielbia muzea sztuki, więc odwiedzamy je razem i zostajemy tam tak długo, jak ona ma na to ochotę. Staram się okazywać zainteresowanie sztuką, bo wiem, że to dla niej ważne”. Zasada biblijna: 1 Koryntian 10:24. Poszerzaj horyzonty. Spojrzenie twojego współmałżonka na daną sprawę nie musi być złe po prostu dlatego, że jest inne niż twoje. Przekonał się o tym Alex. „Zawsze myślałem, że najlepsza droga z punktu A do punktu B to ta najkrótsza, a każdy inny wybór to błąd. Ale życie w małżeństwie pomogło mi zrozumieć, że może być wiele dróg prowadzących do celu i że każda z nich jest na swój sposób dobra”. Zasada biblijna: 1 Piotra 5:5. Bądź realistą. To, że dwie osoby są dopasowane, nie oznacza, że muszą być identyczne. Nie spisuj waszego małżeństwa na straty tylko dlatego, że wyszło na jaw kilka rzeczy, które was różnią. W pewnej książce czytamy: „Wielu ludzi chętnie sięga po wymówkę: ‚Zaślepiła mnie miłość’”. Jednak „każdy dobry dzień w małżeństwie jest dowodem, że mimo różnic osobowości potraficie darzyć się uczuciem” (D. Medved, The Case Against Divorce). Starajcie się trzymać biblijnej rady: „Dalej znoście jedni drugich (...), jeśli ktoś ma powód do uskarżania się na drugiego” (Kolosan 3:13). Spróbuj postąpić tak: Wypisz rzeczy, które lubisz i cenisz u swojego współmałżonka, oraz to, co was łączy. Potem wypisz dzielące was różnice. Być może dojdziesz do wniosku, że nie są one aż tak poważne, jak ci się wydawało. Poza tym uświadomisz sobie, pod jakimi względami mógłbyś okazywać większą wyrozumiałość lub zdobywać się na pewne wyrzeczenia. „Lubię, kiedy żona dostosowuje się do mnie, i wiem, że jest wdzięczna, gdy ja robię tak samo” — przyznaje Kenneth. „Nawet jeśli wymaga to ode mnie poświęcenia, czuję się szczęśliwy, gdy widzę, że ona jest szczęśliwa”. Zasada biblijna: Filipian 4:5. Read 35 from the story 𝐢 𝐜𝐚𝐧'𝐭 𝐝𝐞𝐜𝐢𝐝𝐞 [zakończone] by ashtonsturniolo with 64 reads. youngadult, love, hypehouse. Myślę, że powinniśmy go w ogóle ni
Jemu jest dobrze, tak jak jest. A jak naciskam to on robi się niegrzeczny-delikatnie mówiąc. I jak tu dalej żyć? Jestem kobietą wykształconą, pracuję, jestem zadbana, aktywna. Ale brakuje mi odrobiny rozmowy, ciepła , zainteresowania z jego strony. Ktoś mi kiedyś powiedział, że w naszym małżeństwie nie ma już miłości.
JKM| 17:15aktualizacja 17:16Dramatyczne sceny rozegrały się w Poznaniu. Proboszcz parafii polskokatolickiej św. Kazimierza na Śródce został znaleziony martwy w swoim mieszkaniu. Duchowny najprawdopodobniej sam odebrał sobie żyje proboszcz kościoła św. Kazimierza na Śródce w Poznaniu (Wikimedia Commons)Śmierć księdza miała miejsce w niedzielę 17 lipca. Dzień wcześniej proboszcz wyszedł ze szpitala psychiatrycznego. Został z niego wypisany na własną obiecał wcześniej wiernym rozpoczęcie leczenia. Podczas pobytu w szpitalu poinformował jednak lekarzy, że musi udać się z posługą do chorej. Następnego dnia znaleziono go martwego.
zwCE.